niedziela, 21 sierpnia 2016

Drarry 21

Hej moje kochane perełki.
Jak widać żyję i mam się dobrze.
Dlaczego tyle mi zajęło pisanie tego rozdziału? Sama nie wiem. Może to wina mojego lenistwa?
Cieszę się, że z takimi emocjami podeszliście do przemiany jaka zaszła w postaci Dracona. W końcu obowiązkiem pisarza jest szokować czytelnika, ale nie mogę jeszcze wam zdradzić co było powodem ów zmiany. Tego dowiecie się już niedługo.
Wiem, że rozdział jest krótki, ale tak jakoś wyszło.
Liczę na wasze komentarze i zapraszam do rozdziału.
/15 komentarzy i wstawiam kolejny rozdział. 



Harry patrzył na stojącego przed nim Dracona. W pewnym momencie Malfoy po prostu przeszedł obok niego i jakby nigdy nic wyszedł z Wielkiej Sali.
Hermiona podeszła bliżej przyjaciela i położyła mu dłoń na ramieniu. Nie odezwała się. Po prostu stała, ale po chwili spojrzała na siedzącego Blaise’a. Ten jedynie zaskoczony pokręcił głową. Nie miał zielonego pojęcia co wstąpiło w blondyna.
-Harry.. –szepnęła Hermiona.
Chłopak odwrócił się na pięcie i pobiegł za Draconem. Czuł, że łzy wzbierają mu w oczach. Czuł jak pojedynczo zaczynają spływać po policzkach kiedy ścigał oddalającą się postać.
-Draco! Dlaczego? –Krzyknął za nim. –Draco! –W końcu dogonił go na błoniach. Złapał chłopaka za rękaw szaty i dysząc spojrzał na niego czerwonymi, zapłakanymi oczyma. –Czemu? Jeszcze parę dni temu obiecywałeś, że mnie nigdy nie zostawisz. Dlaczego? Dlaczego to robisz, Malfoy?!
Blondyn spojrzał obojętnie w jego oczy. Harry mógł dostrzec w nich ten chłód, który znał kiedyś, nim jeszcze ze sobą chodzili.
-Jesteś taki.. irytujący. –Mruknął Malfoy. –Mam dość. Po prostu zmęczyłem się chodzeniem z Tobą. Tak trudno to zrozumieć, Potter?
-Nie wierzę Ci! –Krzyknął Harry padając na kolana. –Nie wierzę! To nie prawda! –Łzy lały się strumieniami. –Ja cię kocham!
Draco wyszarpnął dłoń z uścisku bruneta i odsunął się.
-Szkoda. Bo ja Ciebie nie kocham.
Odszedł. Harry patrzył jakby zza mgły, jak Draco odchodzi od niego i ani razu nawet się nie obejrzał w tył. Minęła dłuższa chwila i nagle poczuł jak ktoś kuca obok niego i przytula mocno do siebie. Był to Syriusz.
-Harry.. –szepnął. –synu..
Chłopak zawył i wtulił się mocno w ramiona ojca chrzestnego. Miał ochotę pójść na most i po prostu się z niego rzucić.
-Dlaczego? –załkał chowając twarz w dłoniach. –Przecież jeszcze kilka dni temu było tak idealnie.
Syriusz spojrzał w kierunku gdzie jeszcze majaczyła odchodząca sylwetka Dracona. „Co tu się do cholery wyprawia?” Pogładził syna po włosach i spojrzał w tył za siebie gdzie stali przyjaciele chłopaka, Remus i Severus. Nawet Snape był zaskoczony tym co się właśnie wydarzyło.



----


Siedzieli w gabinecie Syriusza i Remusa. Harry leżał w sypialni za drzwiami na łóżku swojego ojca chrzestnego i po prostu spał, zmęczony tym co właśnie się wydarzyło. Nie miał sił nawet o tym myśleć, ale ciągle w jego głowie rozbrzmiewały słowa Malfoya.
Ron, Hermiona i Zabini siedzieli na niewielkiej kanapie milcząc. W sumie, każdy milczał. Syriusz i Remus wymieniali zaskoczone spojrzenia, i bardzo zaniepokojone. Severus stał kawałek dalej i wyglądał na zamyślonego.
-Może ktoś rzucił na niego jakieś zaklęcie? Imperio? –Zaproponował w końcu Black.
Severus pokręcił głową.
-Dracon był szkolony by potrafić się oprzeć takiemu zaklęciu. Imperio odpada. Podobnie Confundus.. panno Granger.
Hermiona zamknęła usta bo już miała to zaproponować.
-Severusie jesteś jego ojcem chrzestnym. Porozmawiaj z Draconem, może tobie wyjaśni co go skłoniło do zerwania z Harrym. Zrobił to tak nagle bez powodu. –Wtrącił się w końcu Remus masując swoją skroń. Mógłby napisać do Toma. Ale na odległość Riddle nic nie zrobi. Severus rozmawiał przez kominek z Lucjuszem i ten też był zaskoczony postawą swojego syna.
-Pójdę wieczorem do jego dormitorium i spróbuję się dowiedzieć cóż spieprzył Potter, że postanowił go zostawić.
-Severusie! –Podniósł głos Syriusz. –Harry nic nie zrobił! Był zapatrzony w Dracona jak w obrazek do jasnej cholery! A jeśli latorośl Malfoya zerwał z Harrym tylko dla kaprysu to chętnie mu powiem co sądzę o takim zachowaniu.

Harry otworzył zapuchnięte, czerwone oczy i spojrzał w kierunku okna, które zapewniało mu widok idealnie na jezioro.
Pogładził dłonią pulsującą głowę i westchnął ciężko. Czuł się okropnie. Zupełnie jakby razem z Draconem odeszła cała chęć do.. czegokolwiek. Do życia, do uśmiechania się.
Harry Potter właśnie zakończył swój pierwszy i zapewne ostatni związek.
Zacisnął dłonie na materiale kołdry i bardzo ostrożnie się podniósł do siadu. Miał wrażenie, że świat się jakoś dziwnie kołysze na boki, zupełnie jakby ktoś go zdzielił czymś mocnym w tył głowy, ale zamiast stracić przytomność, po prostu zobaczył gwiazdy i zaczął się zataczać.  Albo jakby właśnie się aportował. Pokręcił głową mając nadzieję, że to pomoże, ale efekt był z goła inny, bo pan Potter wylądował ponownie z głową na poduszce.
Poczuł, że łzy znowu wzbierają mu w oczach.
-Draco.. –szepnął i zakrył twarz dłońmi. Nie! Nie pozwoli Malfoy’owi tak łatwo odejść. W końcu ponowił próbę opuszczenia łóżka. Wolałby jakimś cudem ominąć czyhających za drzwiami przyjaciół, ale coś czuł, że to raczej niemożliwe.
Westchnął ciężko, przeczesując niesforne włosy i otworzył drzwi. Jak na zawołanie wszyscy zwrócili na niego swoją uwagę. Pierwsza zareagowała Hermiona. Podeszła do niego i przytuliła.
-Hermiono…
-Nic nie mów Harry. Nie musisz nic mówić. Jesteśmy z Tobą i będziemy Cię wspierać, dlatego proszę.. nie rób nic głupiego. –Pogładziła jego ramiona i spojrzała na przyjaciela z zatroskanym ,wręcz matczynym uśmiechem. Gdyby Hermiona miała dziecko to pewnie by mu zazdrościł takiej matki.
-Pójdę się przejść. –Powiedział patrząc na wszystkich z delikatnym uśmiechem. –Sam.
-Harry, to chyba nie jest dobry..
-Syriuszu. Jestem dużym chłopcem. Daj spokój. –Harry do niego podszedł i poklepał po ramieniu. –Nie zrobię niczego głupiego. Nie mam jednak zamiaru siedzieć w miejscu i płakać w poduszkę. Nie dam Draconowi tej satysfakcji.  –Poprawił nieco swoje okulary i po chwili opuścił pomieszczenie pozostawiając w nim zaskoczonych przyjaciół.

----

Harry właśnie przechodził zamyślony przez korytarze przy dziedzińcu transmutacji. Mimo, że uśmiechał się tam w komnacie, to teraz na jego twarz znów wstąpił ten smutny wyraz i ból tak bardzo widoczny zwłaszcza w szmaragdowych oczach.
Ignorując fakt, że ocierał się i wpadał co chwila na uczniów, szedł dalej naprzód. Miał wrażenie, że powoli zaczyna popadać w paranoje. Co chwila różne osoby, które go mijały albo wspominały coś o współczuciu, albo go wyśmiewały – jak Ślizgoni.
Rozległ się dzwonek na zajęcia, a Harry dalej szedł naprzód kiedy nagle wpakował się na coś. To Coś okazało się być plecami jakiegoś ucznia. Harry złapał się za nos, który jak na złość pierwszy zetknął się z twardą przeszkodą.
-W porządku, Harry?
Znał ten głos. Potter podniósł wzrok patrząc teraz wprost w oczy Adriana Pucey’a
-Nie złamałeś sobie nosa na moich plecach, prawda? –Uśmiechnął się delikatnie. –Może się przejdziemy? Mam teraz wolne okienko, a ty?
-W sumie mam mieć opiekę nad magicznymi stworzeniami, ale może Hagrid mi wybaczy pierwszą nieobecność. –Westchnął boleśnie. –Nie wiem czy masz ochotę wysłuchiwać mojego narzekania na swój los.
-Daj spokój. Jeśli poczujesz się lepiej żaląc mi się to z chęcią Cię wysłucham. –Dłoń Adriana wylądowała na włosach Harry’ego i delikatnie je pogładziła. To było coś nowego bo zazwyczaj włosy doprowadzano do jeszcze większego nieładu niż są. Gest Ślizgona zdawał się jednak w jakiś sposób je ułożyć i ugładzić. –Chodźmy do sowiarni. Muszę wysłać list, a przy okazji porozmawiamy.
Harry uśmiechnął się słabo. Otworzył się dopiero kiedy weszli na most.
-Nie wiem co takiego skłoniło go do zerwania. –szepnął.
Adrian spojrzał na Gryffona z troską.
-Kilka dni przed zerwaniem.. mówił, że będziemy zawsze razem.
-Harry. Nie chce by to wyglądało tak jakbym chciał go oczernić w twoich oczach. Ale Draco nigdy nie był osobą, która poważnie by pomyślała o jakimkolwiek związku. Miał tylu kochanków i kochanek na jeden raz.
- Ale obiecał.. –jęknął Harry powstrzymując jednak łzy. –Mówił, że mnie kocha. –Zacisnął dłonie w pięści i spojrzał z bólem na Adriana. Ten jedynie westchnął ciężko.
Szli potem w ciszy aż do sowiarni. Kiedy byli na miejscu Adrian podszedł do jednego z większych puszczyków i wręczył sowie list.
-Mogę spytać do kogo go wysyłasz? –Zagadnął Harry chcąc przerwać tę niezręczną ciszę.
Adrian uśmiechnął się i pogładził puszczyka po ciemnych piórach na głowie.
-Do mojej siostry. –Wyjaśnił. –Młodszej siostry, która aktualnie jest leczona w Świętym Mungu. –Obserwowali chwilkę sowę aż ta całkiem zniknęła im z oczu na horyzoncie.
-Moja siostra zachorowała w wieku siedmiu lat na pewną dziwną chorobę, która w Anglii nie zdarza się często. –Ciągnął Adrian dalej. –Łuskowica. Pewnie o niej nigdy nie słyszałeś.
Harry pokręcił głową. Nie słyszał nigdy o czymś takim. Pewnie to bardzo rzadka choroba.
-Jak się objawia? Co się dzieje z ludźmi, którzy na nią chorują? –Spytał.
Adrian oparł się o mur.
-Zaczyna się niewinnie. Pojawiają się dziwne plamki na skórze, które można pomylić z pieprzykami i znamionami. Zaczynają się powiększać i swędzieć, a na sam koniec skóra zaczyna się łuszczyć. Schodzi płatami pozostawiając żywe mięso i mięśnie. U mojej siostry zatrzymano na razie ten proces. Starają się zatrzymać pojawianie się kolejnych plam, ale to bardzo ciężkie i wymaga drogiego leczenia.
Harry’emu zrobiło się żal Adriana. Pewnie jego rodzina bardzo się zamartwiała stanem córki, a co dopiero on, w końcu to jego młodsza siostrzyczka.
-Ale obiecałem siostrze, że będę się pilnie uczyć i może kiedyś znajdę lekarstwo na to schorzenie. –Wyjaśnił końcowo.
Harry złapał Adriana za dłonie i spojrzał mu w oczy.
-Dasz radę! Skoro ty się nie poddajesz, to ja też tego nie zrobię. Będę walczyć o Dracona! Dziękuję Adrian, że mi to uświadomiłeś! –Uśmiechnął się szeroko Harry i wybiegł z sowiarni pozostawiając w środku zaskoczonego Adriana.
Ten westchnął i przeczesał swoje włosy.
-Wolałbym Harry, byś jednak dał sobie z nim spokój.. –szepnął pod nosem.

----

Harry biegł do zamku próbując po drodze wymyślić jakiś plan działania. Rozmowa z Adrianem dała mu sporo do myślenia. Skoro ten ciężko pracuje dla siostry to Harry powinien uczynić wszystko co się da by na nowo rozkochać w sobie Malfoya. Nie uda mu się wejść do jego sypialni i tam zaczekać na Dracona więc musi wymyśleć coś innego. Mógłby go w sumie zwabić do pokoju życzeń, albo może najść w łazience prefektów, ale obawiał się, że wtedy Malfoy i tak mu ucieknie. Zrobi użytek z różdżki i Harry znów pozostanie na lodzie. Blondyn ignorował nawet Zabiniego i Severusa. Raczej Harry nie ma większych szans na rozmowę niż inni ślizgoni.
-Zmuszę go! –Powiedział pod nosem przechodząc przez most. –Zmuszę by się ze mną spotkał! Dam radę! –Postanowił i w końcu wszedł do budynku szkoły. Idealnie by trafić na Rite Skeeter.
-Och! Harry Potter! Czy masz ochotę udzielić mi wywiadu do nowego numeru Proroka Codziennego? Moja książka poczeka w końcu taka sensacja jak koniec związku Wybrańca powinna ukazać się momentalnie! –Zaświergotała wyciągając z kopertówki swój notes i zaczarowane pióro.
-Nie mam zamiaru z Panią rozmawiać! –Warknął Harry mijając ją i wbiegając na ruchome schody. –A mój związek z Draconem wcale się nie zakończył! –Krzyknął jeszcze i pomknął do wieży Gryffindoru.
Już miał podawać hasło Grubej Damie gdy nagle obraz się otworzył i wpadł na Harry’ego Ron mając nieźle zaaferowaną minę.
-Harry! Jak dobrze, że Cię znalazłem. Musisz mi pomóc. –Powiedział i złapał przyjaciela za ramiona, potrząsnął nim lekko i w końcu wyrzucił z siebie to co go męczyło. –Hermiona powiedziała, że ma zamiar dać Fretce w twarz! Wyszła stąd jakąś chwilę temu. Zabrała mapę Huncwotów by łatwiej go znaleźć.
-Szlag! Jeśli Hermiona mu przywali to mogę się pożegnać z jego powrotem do mnie! –Jęknął załamany Harry i złapał Rona za szatę ciągnąc go w dół schodów. –Szybko, musimy ją znaleźć. Nie prosiłem by się w to mieszała..
Zbiegli po schodach kierując się początkowo w stronę lochów. Draco wedle słów Snape’a ciągle przesiadywał w swoim dormitorium.
Po drodze wpadli na Blaise’a, który rozmawiał z Pansy. Kiedy wytłumaczyli co się święci cała czwórka skierowała się w pośpiechu do lochów, idealnie by dostrzec Hermionę, która pochylała się nad mapą i szukała na niej napisu „Draco Malfoy”
-Hermiono! –Krzyknął Harry dysząc ciężko podobnie jak pozostała trójka. –Co ty robisz?
-Harry? Ja.. ja chciałam pokazać Draconowi co o nim myślę..
-Dając mu w mordę? –Spytał Ron opierając się o ścianę. –Powaliło cię Miona? W ten sposób nic nie wskóramy, nawet ja to wiem, choć sam mam ochotę przywalić Fretce za to jak potraktował mojego kumpla.
Hermiona skrzyżowała ręce na piersi i spojrzała na Rona z oburzeniem.
-Draco przegiął! Miałam zamiar na początku z nim pogadać, a jeśli nie wytłumaczy się twórczo to wtedy użyłabym innego środka perswazji. –Wyjaśniła choć na jej policzki wpłynął delikatny rumieniec wstydu.
-To niezbyt mądre, zwłaszcza jak na prefekta Granger. –Powiedziała Parkinson. –Malfoy nie chce gadać nawet z Blaisem, a to już powinno dać Ci nieco do rozumu. –Spojrzała na milczącego Zabiniego, którego widocznie zachowanie Malfoya bardzo martwiło. –Lepiej by na razie nikt prócz Harry’ego nie interweniował. W końcu to sprawa między nim a Draconem. Potter sobie poradzi.. albo znów zostanie odtrącony. –Wzruszyła ramionami.
Harry przełknął ślinę. Miał nadzieję, że mimo wszystko Draco chociaż postanowi z nim o tym porozmawiać.
-Dziękuję, że mnie wspieracie, ale Pansy ma rację. Sam muszę to załatwić. –Powiedział Harry i przytulił Hermionę w ramach podzięki, że ta tak bardzo się przejęła. –Dam sobie radę. Nie mam zamiaru tak łatwo dać się pokonać. –Uśmiechnął się ciepło.
Hermiona wyciągnęła zza połów szaty mapę Huncwotów i wręczyła ją Harry’emu. Zrobiła skruszoną minę, ale po chwili odwzajemniła uśmiech przyjaciela.

----

Harry przez kolejne dni zastanawiał się jak skłonić Dracona do porozmawiania z nim. Nadchodzące egzaminy nie pomagały ani trochę, zwłaszcza kiedy ludzie wkoło przypominali Potterowi, że powinien się zacząć uczyć.
Dumbledore nie wezwał do siebie Harry’ego ani razu od ich poprzedniego spotkania, a brunet zaczął się zastanawiać czy przypadkiem dyrektor nie przyczynił się jakoś do zachowania Malfoya.
Jeśli jego domniemania okażą się prawdą to Harry nie okaże litości Dumbledore’owi i pokaże jak kończy się ingerowanie w związek Pottera.
W końcu Harry doczekał się okazji by chociaż zagadać Dracona. Czwartek i zajęcia ONMS. Draco po zajęciach u Hagrida często chodził nad jezioro to starzało idealną okazję do rozmowy. W końcu Malfoy przechadzał się tam samopas.

-I pamiętajcie o tym.. o przygotowaniu informacji o Trutniowcach. –Przypomniał Hagrid kiedy w końcu zakończyła się lekcja. –Miłego dnia. No już, zabierajcie się stąd.
Harry pozbierał swoje rzeczy, które standardowo zostawił koło płotka jak i reszta uczniów. Hermiona  i Ron podeszli do przyjaciela, ale ten pokręcił głową i spojrzał dyskretnie w bok na oddalającą się powoli sylwetkę Malfoya.
-Mam okazję by z nim pogadać. –Szepnął. –Dołączę do was kiedy będzie po wszystkim. Spotkamy się w wielkiej Sali na obiedzie. –Założył torbę na ramię i ruszył powoli za Malfoyem.
Jeśli dobrze wszystko przemyślał to Draco pójdzie dłuższą trasą i przysiądzie na chwilkę przy jeziorze.
Harry starał się jak mógł by zachować bezpieczną odległość, w końcu Draco może w każdej chwili się odwrócić i zdobycz się spłoszy.
Uczniowie już dawno dotarli do szkoły i Harry poczuł się pewniej kiedy Draco zwolnił, ale nagle Malfoy skręcił w przeciwną stronę niż jezioro.
-Co..? –szepnął Harry.
Nie! Nie! Nie może mu pozwolić by mu uciekł.
Harry zaczął biec i kiedy mógł na spokojnie złapać Dracona za rękę po prostu zacisnął ją na ramieniu blondyna.
-Czekaj… -powiedział.
Malfoy spojrzał na Harry’ego i zmarszczył brwi.
-Czego chcesz Potter? Odwal się. –Warknął i wyszarpnął się z jego uścisku. –Jesteś wkurwiający i nachalny. Serio mam ci wbić siłą do głowy co o tobie myślę?
Harry’ego zabolały te słowa, ale nie odpuści tak łatwo.
-Chce porozmawiać! Tylko tyle, przecież ty na pewno też chcesz wyjaśnić to całe nieporozumienie.
-Nieporozumienie?
-Tak! Bo nie wierzę, że mnie już nie kochasz. Na pewno coś do mnie czujesz, nie wiem co Cię skłoniło do takiej decyzji, ale na pewno gdzieś tam w środku mnie kochasz. –Harry pierwszy raz od kilku dni miał na twarzy czystą determinację. –Draco, ja nie przestanę Cię kochać! Możesz mnie nazywać kretynem, idiotą, ale ja nie zrezygnuje z ciebie! –Zbliżył się do Malfoya i szepnął cicho. –Przyznaj, że mnie kochasz.
Draco uśmiechnął się lekko i Harry poczuł, że w sercu powoli pojawia się ciepło, za którym tęsknił. Ten uśmiech.. był tego przyczyną.
Malfoy zrobił krok w kierunku bruneta i powiedział.
-Przyznam. Ale masz paść na kolana i mi obciągnąć.
Harry’emu zrzedła mina. Jeśli Draco z nim pogrywa to Potterowi wcale nie było do śmiechu, ale jeśli to test i go nie zda to pewnie blondyn tym bardziej z niego zrezygnuje. Harry nie był do końca pewny czy go na to stać. W końcu obiecał sobie, że będzie walczyć o Dracona na wszystkie możliwe sposoby.
Harry rozejrzał się dyskretnie dookoła. Ani żywej duszy. Westchnął cicho i nie wierząc, że to robi padł po prostu na kolana przed Malfoy’em i dość nieporadnie przeszedł do działania.
Dracon milczał. Milczał i czekał.
Brunet czuł się dziwnie. Jeśli jednak.. jeśli jednak zda test i to sprawi, że Draco wróci to po wszystkim uzna, że było warto.
Drżącą dłonią sięgnął do rozporka spodni Malfoya. Dźwięk rozsuwanego zamka był w tym momencie strasznie głośny i mimo, że wkoło słychać było śpiew ptaków i szum liści na wietrze to ten konkretny dźwięk jakoś resztę przebijał.
Harry zsunął spodnie Malfoya w dół, do kolan i po chwili w ślad za nimi poszła bielizna. Przełknął ślinę widząc męskość blondyna, która póki co niespecjalnie okazywała zainteresowanie całą sytuacją.
Zerknął w górę na blondyna, ale ten nawet na niego nie patrzył. Wyglądał jakby to wszystko niespecjalnie go obchodziło.
Dobra. Bierzmy się do roboty. Harry ujął w dłoń męskość Dracona i przesunął po niej palcami kilka razy mając nadzieję, że to na początek jakoś zadziała na Ślizgona. Kilka ruchów dłonią później, penis blondyna drgnął i to zachęciło Pottera. Dało mu mentalnego kopa. „Dasz radę” Pomyślał. Przysunął się bliżej i polizał samą główkę męskości. Nie sądził, że kiedykolwiek będzie się tak stresował. Kiedy penis znalazł się w ustach Harry’ego ten przymknął oczy i starał się skupić całkowicie na tym by dobrze wykonać swoje zadanie. Wyobrażał sobie, że Dracon powoli zaczyna czerpać z tego przyjemność, że na jego twarzy pojawia się uśmiech. Ten uśmiech, który Harry tak kochał i za którym tęsknił.
Męskość Dracona była już zdecydowanie twarda i pulsowała. Harry mógł stopniowo poczuć smak preejakulatu. Nie był pewny czy polubi ten smak, ale nie czas na takie rozmyślenia.
Brał go w usta coraz szybciej i energiczniej. Robił to tak jak sam chciałby zostać potraktowany. Było to nawet przyjemne. Świadomość, że doprowadza ukochanego do spełnienia pobudzała Pottera, który poczuł, że i jemu brakuje miejsca w spodniach.
Gardłowy jęk jednak nie uprzedził Harry’ego dostatecznie szybko o wytrysku i po chwili poczuł jak sperma blondyna wypełnia jego usta i spływa po przełyku. Oderwał się od krocza Ślizgona i zakaszlał chcąc nie chcąc pozbywając się połowy nasienia z wnętrza ust.
Draco podciągnął bieliznę na biodra i zapiął spodnie.
-No Harry.. –zaczął z aprobatą i kiedy Potter z nadzieją podniósł na niego wzrok ujrzał tylko rozbawienie i jakby pogardę. -.. muszę przyznać, że obciągasz jak rasowa dziwka. –zaśmiał się, odwrócił na pięcie i po prostu poszedł w stronę zamku pozostawiając oniemiałego Harry’ego.
Brunet usiadł na trawie i pozwolił łzom spłynąć po policzkach.
-Kretyn ze mnie. –szepnął łkając. 

26 komentarzy:

  1. Wow myślałam że będę płakać razem z Harrym :( Draco to idiota i debil ale nie wierze w to że przestał kochać i szanować Pottera w ciągu dwóch dni :( dodaj jak najszybciej nowy rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie płaczemy, czytamy.. czytamy <3
      Ślizgoni zaskakują. :D

      Usuń
  2. O.o Serio Draco? Serio? Mam nadzieję, że wróci do normalności bo teraz to rasowy dupek! :/ ja na miejscu Harrego obiłabym mu tą bladą buźke kij z tym, że chłopak go kocha! No, trzymam kciuki aby wszystko się dobrze skończyło :D KaoY trzymaj się i weny! :*
    Emi Raicho

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha Emiś <3
      Przygotuj kij do obijania mordek bo może się jeszcze przydać. <3

      Usuń
  3. Kurde, Miona miała mu dać w pysk! Ja bym jej pomogła!
    No wiem, że on pewnie nie robi tego umyślnie, pewnie jest kontrolowany czy coś, ale to jak potraktował Harry`ego...
    biedny Potter... Ktoś musi go przytulić, o boże to na pewno ten stary pożeracz dropsów! Urwać mu coś, nie powiem co, albo odciąć go od cytrynowych cuksów! To go załamie!
    Żegnam i weny życzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, no Mionka na pewno jeszcze pokaże na co ją stać. :>
      Dziękuję za wenę <3

      Usuń
  4. Mega wciągnęłam się w twoje opowiadanie i powiem ci że naprawdę umiesz grać na emocjach. Każda scena wywołuje inne, jesteś przegenialna, przed wczoraj przeczytałam całe 20 na jednym wdechu i dziś to 21, czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się by czytelnik czytając wczuł się w to tak samo jak ja kiedy to pisałam. :*

      Usuń
  5. Przeczytałam wszystko w dwa dni i stwierdzam, że to jest genialne <3
    Nie mogę doczekać się następnej części, tak bardzo chcę wiedzieć co się stało z Draco. Biedny Potter :( Życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeeej! Autorka mojej obecnej Biblii wróciła! \(^O^)/
    ŚWIETNE! Draco zachował się jak rasowa bicz (*q*)
    Pozdrawiam, Shouri (niegdyś Lee Kurushimi)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mamoooo! Naprawdę aż Biblii? <3
      Wowowowow dziękuję. To wiele dla mnie znaczy. Cieszę się, że to Drarry aż tak Ci się podoba.

      Usuń
  7. Kurczaki! Ja chce więcej. Nie mogę się doczekać, aż sprawa z Draconem się rozwiąże.
    15 komentarzy i wstawisz kolejny rozdział? Kurcze! Ludzie komentujcie bo znając chęci czytelników i ich lenistwo to pewnie czeka nas kolejny miesiąc (albo i dłużej) siedzenia i czekania. :c
    Piszcie te komentarze bo ja chce kolejny rozdział. <3
    Kocham cię KaoY! Kocham twój styl pisania i tę historię.
    Lucy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ^.^
      Dziękuję serdecznie za komentarz. Lubie kiedy pozostawiacie po sobie jakieś komentarze <3

      Usuń
  8. Z niecierpliwoscią czekam na kolejny! 😁

    OdpowiedzUsuń
  9. Pochłonęłam twoje zakończone opowiadania, a teraz czytam Drarry i wiem, że masz niesamowite pomysły! Ciągle chcę więcej i więcej. Czekam na kolejny z niecierpliwością :)

    //Mika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa. Staram się jak mogę by was co jakiś czas zaskoczyć. Nie chce by wiało nudą. :>

      Usuń
  10. Bardzo wyczekiwany przeze mnie rozdział wreszcie się pojawił! Ogólnie wszystko fajnie ale drażni mnie nieco robienie z Harry'ego (który jest niby potężnym czarodziejem) ślepo zakochanego, bardzo uległego i bezmyślnego ukesia. Jednak mimo to czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach no bo ta miłość tak dziala na Harry'ego. Ale spokojnie okres Lovey Dovey się kończy. :D

      Usuń
  11. Harry jest taki uroczy. Emm odniosę się nieco do komentarza u góry. Według mnie taki Harry pokazuje tylko jak bardzo kocha Draco i jak wiele jest w stanie zrobić by ten do niego wrócił.
    KaoY pewnie jeszcze nam pokażesz jaki Harry jest potężny. :D
    Założę się, że następny rozdział będzie pełen akcji.
    Widziałam na FB fragment o Hermionie. Nie mogę się doczekać! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fragment o Hermionie dodałam bo pojawiło się multum opinii, że powinna przywalić Malfoyowi. :>

      Usuń
  12. Witam! Niedawno znalazłam Twojego bloga przez bibliotekę hogwartu i skupiłam swoją uwagę na Drarry. Generalnie nie czytam takich opowiadań. W sensie czytam opowiadania bardziej zbliżone do kanonu, ale niekiedy zdarza mi się zajrzeć na takie blogi jak Twój.
    Wciągnęło mnie, nie powiem, ale jest też kilka kwestii, które mnie drażnią. Zacznę od tego, że wybrałaś cudowny szablon - jest po prostu piękny! W kwestii fabuły - zatrzymały mnie postacie Remusa i Syriusza + Tom, bo uwolniłaś mnie od obaw, że będzie to obślizgły wąż bez nosa. Nie mam nic do par, które potworzyłaś. Jednak rzeczą, która mi najbardziej przeszkadza (wspomniano o tym wyżej) to fakt, że bardzo zmiękczyłaś nie tyle Harry'ego, co wszystkich bohaterów. Trochę zatarły się ich charaktery. Chyba najbardziej Snape i Ron ostali się przy swoim. Jeżeli chodzi o związek Harry'ego i Draco, to ja rozumiem, że ktoś musi być kobietą, ale dlaczego Harry jest taką mimozą, a Draco nagle stał się ciepłym, kochającym człowiekiem. Dodaj im obu trochę pazura! Syriusz też podkulił ogon, za bardzo spoważniał jak dla mnie. W kwestii Toma to przy nim też brakuje mi trochę brutalności, mroczności... Wiadomo odciął się od czarnej magii, ale ona musiała pozostawić na nim jakieś ślady!
    Ostatnio również polubiłam motyw złego Dumbledore'a co u Ciebie jest bardzo podkreślone.
    Jeszcze jedną sprawą, jest fakt, że mamy tutaj samych homo. Oczywiście rozumiem, że Twój blog jest o tematyce yaoi, ale przydało by się wpleść wątek hetero (tutaj zapowiada nam się HermionaxLucjusz) albo coś odwrotnego i ukazać jakiś związek kobiet (tutaj proponuję LunęxGinny albo Belle z kimś). Chciałabym też zobaczyć Rona w desperackiej ucieczce od Blaise'a, podczas której wpadłby w ramiona jakiejś pani (może Lavender?) i wówczas uświadomiłby sobie, że jednak woli facetów.
    Mam nadzieję, że nie odbierzesz źle tego komentarza, bo ja naprawdę lubię Twoje opowiadanie i nie mogę się doczekać aż dodasz kolejny rozdział. Może się zlitujesz i dwanaście komentarzy Ci wystarczy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łał. Na początku nie wiedziałam co odpisać. Bardzo wyczerpujący komentarz za który serdecznie dziękuję. <3
      Rozdział 22 dodany. Proszę bardzo.
      :>

      Usuń
  13. Hej,
    kto stoi za takim zachowaniem Draco, dyrektor czy Adrian? bo nie wierzę, że tak nagle przestał kochać Harrego i to jakpotraktował na końcu...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam.
    Ehh Drake, co ty najlepszego wyprawiasz?
    Obiecuje ci że cię znajdę, znajdę i wybije z głowy pomysł zabawiania się moim biednym Harrym:(
    Nie wiem co wstąpiło w Dracona, ale mam nadzieje że nam to jakoś sensownie wytłumaczysz pani autorko *przybiera groźną mine*
    A co do samego tekstu, hmm nie spotkałam się jeszcze z takim tekstem.. Jest bardzo orginalny i wxiągający.. Ten sposób w jaki pokazujesz emocje bohaterów po prostu manifik<3
    Kocham Cię, kocham to opowiadanie i dzięki tobie pokochałam Drarry<3 Twoja głowa i twoje rączki czynią cuda;* Oby tak dalej.. A i pozdrowienia dla bety (bo masz ją prawda? Jeśli nie to naprawde musisz świetnie pisać) Widać że kochasz pisać i to aż oczy cieszy;) Dobra kończe przynudzać bo zaśniesz hah:))
    Pozdrawiam i życze Wena słonko:***

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic